Wejdź do tętniącego życiem domu w południowej Kalifornii Justiny Blakeney
Justina Blakeney, bezkompromisowa samoidentyfikująca się maksymalistka, założyła w 2009 roku blog Jungalow, który wyznacza trendy, aby osobistą wizję piękna w świecie i pomagać innym wykorzystać ich kreatywność poprzez lepsze wyrażanie siebie w ich domy. Od tego czasu kontynuuje budowanie imperium Jungalow, uruchamiając markę projektową o tej samej nazwie w 2014 roku i kultywując zaangażowaną społeczność cyfrową, która śledzi każdy jej ruch. Podczas gdy pandemia spowolniła świat, Blakeney była bardziej zajęta niż kiedykolwiek, publikując swoją trzecią książkę, Jungalow: Udekoruj dziko, oraz rozszerzenie Opalhouse zaprojektowanego z kolekcją Jungalow dla Target. Co więcej, ona i jej mąż Jason Rosencrantz oraz ich dziewięcioletnia już córka Ida również tworzyli nowy dom.
Wieloznaczna przedsiębiorczyni żywo wspomina pierwsze mieszkanie, w którym mieszkała sama w wieku z 28, wypełnionej roślinnymi odciskami przestrzeni w Los Angeles, do której przeprowadziła się po spędzeniu siedmiu lat w Włochy. „To był pierwszy raz, kiedy miałam miejsce tylko dla siebie” — wspomina. „Chociaż to było trochę krótkotrwałe, ponieważ wprowadziłam się do mojego ówczesnego chłopaka – teraz męża – około roku później naprawdę byłam w stanie wyrazić siebie w sposób, w jaki czułam, że nigdy wcześniej nie miałam wolności że. Tak naprawdę chodziło tylko o mnie”.
Dorastając w Berkeley w Kalifornii, Blakeney mieszkał w nowoczesnym domu zbudowanym przez architekta Bensona Forda. „Miałam pięć lat, kiedy się wprowadziłyśmy, a spotkanie z czarnoskórym architektem uświadomiło mi, że możemy zrobić wszystko” – wspomina. Ten dom był eklektyczną mieszanką antycznych mebli kupowanych na aukcjach, artefaktów kulturowych z podróży jej rodziny i ogromnej kolekcji sztuki panafrykańskiej. Zauważa, że obrazy ze scenami z folkloru żydowskiego wisiały obok przedstawień etiopskich członków rodziny królewskiej. „To była żywa interpretacja innej mieszanki, z której składało się moje gospodarstwo domowe”.
Chociaż ona i Rosencrantz uwielbiali swój domek startowy, bungalow o powierzchni 1000 stóp kwadratowych z 1926 roku w Frogtown, trzyosobowa rodzina zaczęła pragnąć więcej miejsca. Ich nowe miejsce w Altadena to siedziba w stylu hiszpańskim zbudowana na początku lat 30. z tradycyjnymi śródziemnomorskimi detalami i nowoczesnym stylem z połowy stulecia. Nieruchomość o powierzchni 2700 stóp kwadratowych to kawałek raju, który sprawdza wszystkie pola dla Blakeney: Jest wewnętrzny dziedziniec, basen z niesamowitym widokiem i dojrzałe drzewa owocowe w otoczeniu listowie. Przede wszystkim docenia to, że przestronny dom wspiera styl życia wewnątrz i na zewnątrz, a jednocześnie daje poczucie intymności. „Ma w sobie przytulność, którą naprawdę kocham” – zauważa – „oraz cykliczność przepływu energii ze względu na sposób, w jaki otacza dziedziniec”.
Rosencrantz i Ida (ubrane na zamówienie z Indii) i Blakeney (w sukience od Mary Hoffman) w salonie.
Po zamknięciu w grudniu 2020 r. para miała nadzieję, że zacznie działać ze swoimi kontrahentami, New Generation Home Improvements. Ogólnie dom był w przyzwoitym stanie, ale planowano stworzyć nową kuchnię, odnowić łazienki i zmodernizować prace elektryczne. Zmiany Blakeney do pierwotnego układu z pięcioma sypialniami, aby lepiej zaspokoić wszystkie ich potrzeby, obejmowały przekształcenie garażu w pokój gościnny, który wygląda jak w butikowym hotelu, a także służy jako warsztat do testowania nowych tapet i pościel.
Szacowany czas oczekiwania na rozpatrzenie pozwoleń wynosił początkowo około trzech miesięcy, ale ostatecznie zajął rok. Innymi przeszkodami, z jakimi się zmierzyli, były opóźnienia w dostawach materiałów, osprzętu, płytek i urządzeń z powodu ciągłych problemów z łańcuchem dostaw związanych z pandemią. „To było prawdziwe ćwiczenie cierpliwości” — przyznaje Blakeney, który opanował frustrację na lekcjach medytacji. Mimo to „nie było łatwo żyć prawie rok w strefie budowy”. (Ona udokumentowała wiele z nich niepowodzenia z humorem, wdziękiem i solidnymi praktycznymi poradami dla ponad pół miliona obserwujących na Instagram.)
W ciągu ostatnich dwóch dekad, wyznawana jako „ogar roczników”, zgromadziła ogromną kolekcję pamiątek rodzinnych i prowokujących do rozmów tchotchkes, które rozmieściła w całej rezydencji. Wiele ostatnio nabytych przedmiotów, takich jak krzesła z frędzlami w przyjaznej dla roślin lanai, zostało znalezionych na Chairish i pochodzi z Europy, Indii i Afryki Północnej. „Byłam bardzo podekscytowana, że wniosłam trochę nowości i miałam inny klimat” — zauważa.
Kiedy przyszło do projektowania domu, Blakeney i Rosencrantz bardzo współpracowali. Lubi myśleć o tym jako o podejściu yin-yang, które polega na tym, że poruszają się tam iz powrotem w swoich domenach. „Chociaż mam wizję tego, jak chcę, aby to miejsce wyglądało, zdecydowanie mam luki w moim know-how” – wyjaśnia. „Potrafię zaprojektować tapetę, ale niekoniecznie mogę ją zainstalować”.
Farrow & BallCalke Green koloruje biuro. Krzesło nosi tkaninę Blakeney.
Blakeney opisuje swojego męża jako osobę „super poręczną”, która „myśli o rzeczach naprawdę, bardzo kompleksowo… Jesteśmy świetnym zespołem ponieważ przynoszę wielką wizję typu „Oto, jak chcę, aby pokój wyglądał, i to są kolory, które chcę wprowadzić” i jest bardzo nastawiony na najdrobniejsze szczegóły. (Blakeney szybko zaznacza, że Ida ma sprecyzowane pomysły na różne rzeczy też.)
Ponieważ każdy pokój ma wywoływać inny nastrój, wszystko jest hipereklektyczne. „Naprawdę zależało nam na stworzeniu różnych przestrzeni dla doświadczeń, które chcemy mieć w domu” — zauważa Blakeney.
Większość pokoi w domu wychodzi na dziedziniec skupiony wokół dużego drzewa oliwnego, gdzie Blakeney lubi medytować rano.
Ona i Rosencrantz podejmują decyzje w oparciu o poziom energii. Podczas gdy kuchnia jest bardziej minimalistyczna ze względu na pragnienie pary, aby stworzyć czystą, nowoczesną i „super funkcjonalna” przestrzeń do pracy, główna sypialnia przekształciła się z jasnej i słonecznej oazy w nastrojową przystań, którą umywaliśmy fajne bluesy. „Czuję się, jakby moje projekty i przestrzenie, które tworzymy, wyczarowały transformującą narrację” — mówi Blakeney. „Ale po raz pierwszy powiedzieliśmy:„ Och, jesteśmy w zupełnie nowym biomie ”. Poszliśmy z myślą, że łóżko było naszą wyspą na tym oceanie, abyśmy mogli wspólnie świętować naszą miłość”.
Chociaż proces renowacji trwa, ona czuje się blisko zakończenia. A przynajmniej tak blisko ukończenia, jak dom, który z czasem ma ewoluować wraz z jej rodziną. Jak poetycko ujmuje to Blakeney, „dom jest mokrym płótnem”, a ona podchodzi do tej nieustannej przygody jak do żywego projektu artystycznego.